piątek, 16 stycznia 2015

Od Andyego:

Gwałtownie się odwróciłem. Za moimi plecami usłyszałem strzał. Ktoś ocalił mi skórę... Odrazu zająłem się zombie jak trzeba. Oczywiście nie przyszedłem walczyć z tymi zmorami na darmo.Powędrowałem do pobliskiego budynku w celu zdobycia rzeczy niezbędnych do przeżycia takich jak pożywienie. Drzwi były zabarykadowane. Co to dla mnie. Wywarzyłem drzwi i ruszyłem dalej. Wtedy ku mojemu zdziwieniu ujrzałem ukrytą , nastoletnią dziewczynę. Miałem wrażenie , że gdzieś już kiedyś widziałem. Może to tylko złudzenie. Podszedłem do niej i zacząłem:
-Yo!
 Nie przestraszyła się. Wyciągnęła w moim kierunku pistolet, wycelowała.- Jakie masz zamiary?- zapytała chłodno.
-Spokojnie , spokojnie, bez nerwów. Mogę cię o coś zapytać?- powiedziałem z uśmiechem na twarzy, podniosłem ręce.
Nie opuściła broni.- Słucham bardzo uważnie.
-Czy to ty wtedy strzeliłaś?
-Ocaliłam cię. tak to byłam ja.
- W takim razie dziękuję. Moja wybawicielko.
Skinęła głową i opuściła broń. -Lusy.
-Andy.- Wyciągnąłem lewą dłoń na przywitanie, gdyż prawej nie posiadałem .
Chwyciła moją rękę, ale odwróciła wzrok. - Co robisz w tej części miasta? Zawsze tu byłeś?
-Hm.. W sumie to tak... Od dłuższego czasu nie mam powodu żeby opuszczać to miejsce... Mogę się zapytać , czego tu szukasz?
- Zapytać możesz, ale udzielę ci niekonkretnej odpowiedzi. Węszę dla kogoś.
- W porządku. Nie muszę wiedzieć więcej. Idę tu trochę poszperać, chcesz mi towarzyszyć?
-Jeśli masz pewność że żaden zombie mnie nie poćwiartuje.- powiedziała śmiertelnie poważnie.
-Tym razem...- Wyciągnąłem broń i ją naładowałem. -Będę ostrożniejszy.- Uśmiechnąłem się
Podniosła się pewniej.- Chowam się za tobą. jeśli krzyknę "padnij" nie będę czekala aż to zrobisz, tylko od razu strzelę.
-Nie masz się co martwić. W żadnym wypadku nie wachaj się.- Ruszyłem przed siebie.
Poszła za mną.


Lusy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz